29 marca 2014

Wiosenne rozdanie- pierwsze!

Cześć Dziewczyny :)
Pogoda nas dzisiaj rozpieszcza! Z okazji wiosny i bez okazji przygotowałam dla Was mini wiosenne rozdanie :) Jeśli jesteście zainteresowane zapraszam do zapoznania się z zasadami i nagrodami :)



Jak widać z dekoracjami mnie trochę poniosło ;d No ale, co możecie zdobyć?
- Lakier do paznokci Safari, w kolorze między zielenią, a szarością- kolor jest bardzo niespotykany :)
-Pomadka do ust Cantare- matowa w odcieniu delikatnego różu
+ GRATIS dorzucam podkład do twarzy Ultimate Moisture firmy Catrice- w kolorze 030 Honey- użyłam go dosłownie raz, okazał się dla mnie za ciemny, więc pomyślałam, że przyda się którejś z Was :)

Regulamin: 

1) Organizatorem i sponsorem nagród jest autorka bloga www.jestem-blondynka.blogspot.com
2) Przedmiotem rozdania są tylko nowe kosmetyki (oraz jeden gratis- użyty jednokrotnie)
3) W rozdaniu wygrywa tylko jedna osoba 
4) Z osobą, która wygra skontaktuję się drogą mailową
5) Rozdanie trwa od 29.03.2014. do 30.04.2014 włącznie  (do północy), zgłoszenia po tej dacie nie zostaną uwzględnione
6) Wyniki rozdania podam do 05.05.2014 r. 
7) Na maila od osoby, która wygrała z adresem, na który mam wysłać przesyłkę czekam 3 dni, w razie jego braku wybiorę inną osobę spośród tych, które wzięły udział w rozdaniu 
8) Nagrody zostaną wysłane na mój koszt w ciągu 5 dni roboczych od otrzymania adresu 
9) Nagrody mogą zostać wysłane tylko na terenie Polski 
10) Do rozdania nie stosuje się przepisów ustawy z dnia 29 lipca 1992 r. o grach i zakładach wzajemnych (Dz.U. z 2004 Nr 4 poz. 27 z późniejszymi zmianami) 



Co zrobić żeby wziąć udział w rozdaniu?

Warunki konieczne:
1. Być publicznym obserwatorem mojego bloga
2. zgłosić chęć wzięcia udziału w rozdaniu w komentarzu wg podanego poniżej wzoru zgłoszenia

Warunki dodatkowe:
1. dodanie oddzielnego posta/ banneru na pasku bocznym z informacją o rozdaniu (+ 1 los)
Wzór zgłoszenia: 
Obserwuję jako: 
E-mail:
Pasek boczny/oddzielny post: NIE/ TAK: adres bloga

Czekam na Wasze zgłoszenia i zapraszam do zabawy :)


28 marca 2014

Co nowego w pielegnacji?

Cześć Dziewczyny :)
Jestem jedną z tych osób, która lubi dobre produkty w dobrych cenach, nie lubię przepłacać, największą satysfakcje daje mi upolowanie czegoś co jest jednocześnie tanie i działa świetnie :) Jeśli też jesteście tym typem kosmetyko-maniaczek to znajdziecie u mnie wiele smakowitych kąsków.
Ostatnie zakupy kosmetyczne nie były zbyt szalone, ale po pierwszych testach nieśmiało przewiduję, że były udane :)


Zacznijmy od lewej strony: Żel pod prysznic z Isany, vitaminy i jogurt- pachnie obłędnie! Nic więcej nie mogę na razie powiedzieć :)




 Szczerze przyznam, że to dzięki Waszym blogom dowiedziałam się, że Isana w ogóle wypuszcza takie fajne zapachy, w śmiesznie, naprawdę śmiesznie niskich cenach- ok. 3 zł. Musiałam spróbować.

Wersja, która wybrałam szybko została wykupiona z półek- ja się wcale nie dziwię. :)










Ujędrniający balsam do ciała firmy Venus kupiłam głownie ze względu na zapach- nie jest powalająco piękny, ale niesamowicie przypomina mi zapachy balsamów, których używały moja mama i siostra kiedy ja byłam jeszcze małym szczylkiem- zapach wieczorów w rodzinnym domu :)

Nie spodziewam się ujędrnienia, ani wyszczuplenia, czy czegokolwiek w tym guście, chodzi mi o zwyczajne nawilżenie.

Ale, ale... jedno muszę przyznać- + dla producenta, bo napisał, że daje efekty w połączeniu z dietą i aktywnością fizyczną :)
Cena. ok 7 zł





W pielęgnacji twarzy to co pisałam w ostatnim poście- peeling enzymatyczny i maska z zieloną glinką przeciw wypryskom. Szkoda, że Ziaja nie wypuszcza w takiej pojemności maseczek, które można kupić jednorazowo za ok. 2 zł- są naprawdę dobre.

Recenzji tych produktów możecie się spodziewać, bo myślę, że warto poświecić im chwilę uwagi :)

Stosuje 2 razy w tygodniu, w duecie :)









        Na koniec coś co właściwie użyłam do tej pory raz i nie chcę przedwcześnie wydawać złych opinii, ale na pewno za jakiś czas z chęcią o niej napiszę- mowa o piance do włosów taft podkreślającej loki...              

 
Moje włosy są z natury dość mocno falowane (ale nie kręcone), jednak po użyciu tej pianki były sporo mniej podkręcone niż w dniach gdy nie używam żadnego stylizatora... Cóż, dam znać jak wyrobię sobie konkretną opinię na jej temat. 
Cena to ok. 12 zł 


Znacie któryś z tych produktów? Może pisałyście jego recenzję? Jeśli tak, to podsyłajcie linki, chętnie poczytam.
Buziaki :)

PS. Przeniosłam adres bloga na
 www.jestem-blondynka.blogspot.com


22 marca 2014

Tradzik i co dalej?




Cześć dziewczyny :)

W życiu każdej z nas przychodzi taki moment kiedy toczymy walki- z mężem, chłopakiem, dziećmi, rodzicami, czy ze znajomymi. Niektórzy toczą też walki wewnętrzne, czego efektem bywają pola minowe-zwykle na twarzy.
Dzisiaj kilka słów o pielęgnacji cery trądzikowej w walce z nieprzyjacielem.


Kiedyś byłam świecie przekonana, że pojawiające się wypryski trzeba wysuszyć, więc katowałam moją skórę wszystkim, co suszy, ale... nie nawilżałam jej, dlatego zacznę od podstawy (na równi z oczyszczaniem!)

1. nawilżanie 
Jest podstawą każdej pielęgnacji, szczególnie tej która wydawałoby się, że jest wręcz przesycona wodą- bo przecież się tłuści. Otóż- nadmierne wydzielanie sebum często jest reakcją skóry na niedobór wody, to coś jak reakcja obronna organizmu. Nigdy nie zapominaj o kremie nawilżającym :)
Ale... pamiętam także o nawilżeniu od środka- pij dużo wody, to podstawa nie tylko dla skóry, ale dla całego Twojego funkcjonowania- np. dla włosów.




Wybieraj wody mineralne, a nie źródlane.
Pamiętaj, aby pić minimum 1,5 litra wody dziennie.
Uważaj na wody smakowe, sprawdzaj składy.
Jeśli chcesz urozmaicić smak dodaj do butelki kilka grubych plastrów cytryny, albo truskawki :)


2. oczyszczanie
Traktuj swoją skórę dobrze, nie dręcz jej, bądź delikatna :) Nigdy nie idź spać w makijażu- wiem, że są chwile kiedy jesteśmy bardzo zmęczone i jedyne o czym marzymy to sen, ale dokładne i CODZIENNE oczyszczanie skóry jest absolutnie niezbędne do utrzymania jej w dobrym stanie. Przy skórze problematycznej do oczyszczania najlepiej używać w miarę specjalistycznych produktów, zważając na skład. 



Można w tym celu użyć żelu myjącego, lub pianki. Ważne, aby dobrać dla siebie takich produkt, który się sprawdzi i faktycznie oczyści skórę w sposób dokładny i precyzyjny.



Obecnie na rynku dostępnych jest wiele produktów, które docelowo skierowane są właśnie do posiadaczek skóry trądzikowej, takim produktem są m.in. mydła siarkowe


Równie dobrze (a może nawet lepiej) można do tego celu użyć naturalnych mydełek dostępnych np. w mydlarniach (jak Mydlarnia u Franciszka).
Nie zapominaj jednak, że przy produktach wysuszających trzeba uważnie obserwować swoja skórę i... NAWILŻAĆ.

3. Niszczenie :)
W tej kwestii polecam szczególnie niszczenie punktowe. Najlepiej wybierać produkty o prostym składzie, dostępne w aptekach. Nie warto dać sobie zamydlić oczu kolorowymi opakowaniami, kiedy w pobliżu jest coś co jest tanie, łatwo dostępne i przede wszystkim skuteczne. Zaglądaj częściej do apteki.

Zamiast maści, możesz użyć także pasty, wszystko zależy od Twoich upodobań i komfortu stosowania
Pamiętaj też o ulotce dołączonej do opakowania i jak wspominałam- obserwuj swoją skórę, jej reakcje i wszelkie zmiany


4. Peelinguj, maskuj, rozpieszczaj
Problemem przy skórze trądzikowej często okazują się przebarwienia oraz plamy. Postaraj się chociaż raz w tygodniu poświecić skórze czas na peeling oraz odprężenie w formie maseczki. Czytaj składy i testu, testuj, testuj, szukaj swojego złotego środka. Jeśli Twoje problemy są duże spróbuj wybrać się na konsultacje do kosmetologa (pamiętaj też, aby zawsze sprawdzać kwalifikacje osoby, do której się udajesz), być może zaproponuje Ci ciekawy i skuteczny zabieg kosmetyczny



Planując zakupy możesz poświecić uwagę nie tylko maseczkom jednorazowym, ale także takim o większej pojemności do wielokrotnego stosowania- skóra lubi systematyczność





5. Działanie od środka
Organizm to nie tylko płachta, która widać, to też masa wewnętrznych kanalików i labiryntów, które stanowią centrum dowodzenia- pryszcze to informacje przekazywane na zewnątrz, ale pochodzące ze środka. Dlatego wybierz się do apteki i zapytaj o tabletki oczyszczające organizm, wybieraj to co najbardziej naturalne :)
6. Współpracuj ze specjalistą
Wybierz się do dermatologa. Nie podejmuj działań bez konsultacji i wiedzy. Szukaj dobrego specjalisty- czytaj opinie innych pacjentów, pytaj znajomych. Na wizycie zawsze mów prawdę i uważnie słuchaj.



Dziewczyny, dajcie znać, czy tego typu posty mają sens i czy lubicie je czytać:)
BUZIAKI :)

20 marca 2014

Jak skutecznie splątać sobie włosy

Cześć dziewczyny

Kosmetyki, które kupuję zawsze mają do spełnienia jakieś konkretne zadanie. Zazwyczaj nie jestem w tej kwestii ekstremalnie wymagająca i nie spodziewam się cudów. W sferze szamponów do włosów wychodziłam z założenia, ze ich głównym zdaniem jest oczyszczanie. Wiadomo, przyjemność stosowania stawała się też jednym z argumentów przy pytaniu, czy kupię ponownie? Dziś chcę Wam przedstawić małego potworka, który z moich włosów zrobił Dziki Zachód... 


Szampon zawiera formułę z systemem Lśniące Refleksy i filtrem UV. Pielęgnuje włosy farbowane i chroni kolor przed blaknięciem. Zapewnia długotrwały kolor i intensywny połysk. Formuła z intensywnie pielęgnującymi proteinami przywraca włosom utracone proteiny. 

Skład:
 Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Chloride, Panthenol, Hydrolyzed Kreatin, Prunus Armeniaca Kernel Oil, Benzophenone-4, Cocamide MEA, Glycol Distearate, Citric Acid, PEG-7 Glyceryl Cocoate, Sodium Benzoate, Laureth-4, PEG-40 Hydogenated Castor Oil, Parfum, Hydrogenated Castor Oil, Dimethicone, Polyquaternium-7, PEG-12 Dimethicone, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, propylene Glycol, Glycerin, Linalool, PEG-14M, Benzyl Alcohol.


Na wizażu produkt zgarnia świetne noty, co przyznam szczerze- dla mnie jest totalnym zaskoczeniem. Schauma Color Schina z moich włosów w ekspresowym tempie i z ogromną łatwością przesusza moje włosy, plącze, odbiera blask, mocno utrudnia rozczesywanie. Naprawdę- bardzo, bardzo się nie sprawdził i ze swojej strony nie mogę go polecić, a chciałabym nawet odradzić. Oczywiście, w kwestii włosów- jak w wielu kwestiach pielegnacyjnych- główną rolę odgrywają czynniki indywidualne. Moje włosy są suche, zniszczone, rozjaśniane i wysokoporowate- ale w ostatnim czasie żaden inny szampon nie sprawdził się na nich tak źle.  


Konsystencja jest w porządku, dostępność też, cena raczej przeciętna (ok 11zł), zapach to także kwestia indywidualna- mnie się on nie podoba.
Jestem rozczarowana....
Moja ocena:

16 marca 2014

Olejek łopianowy z czerwoną papryką Green Pharmacy

 Cześć dziewczyny,
dzisiaj bierzemy pod lupę olejek łopianowy z czerwona papryką od Green Pharmacy, jeśli jesteście ciekawe jak sprawdził się na moich włosach, zapraszam do poczytania :)

Co nam mówi producent?
Naturalny olejek z korzeni łopianu wzmacnia strukturę włosów, odżywia ich cebulki, pobudza wzrost, zmniejsza łojotok. Działa przeciwzapalnie i przeciwłupieżowo. Czerwona papryka pobudza mikrokrążenie skóry głowy, ułatwia wnikanie składników aktywnych olejku do korzeni włosów. Włosy są gęstsze i mocniejsze, lśniące, pełne życia.

Co nam mówi skład?
Vegetable oil. SC-CO2 - extract Arctium Lappa (Burdock), Capsium Annuin Resih BHT



Jaka jest moja opinia?
Olejek jest dobry. Gdybym miała odnieść się do zapewnień producenta, no to... nie spełnił swoich obietnic- tych co najbardziej kusi potencjalnych nabywców tego produktu jest zapewne obietnica szybszego wzrostu włosów. Tego u siebie nie zauważyłam. Co do zmniejszenia łojotoku, czy działania przeciwłupieżowego nie mogę mogę się wypowiedzieć, ponieważ nie borykam się z tego typu problemami. Myślę, że odżywił cebulki włosów i delikatnie je wzmocnił- zmniejszyło się wypadanie. Wzrostu gęstości nie zauważyłam, ale za to wyraźnie poprawiło się lśnienie włosa. Włosy po użyciu były miękkie i delikatne, mniej się puszyły. Olejek dość łatwo zmywa się z włosów, jest też łatwo dostępny (chyba wszystkie drogerie Natura), cena przeciętna ( w kierunku niskiej) jak na olejek o takiej pojemności- ja zapłaciłam za niego ok 8zł. Jego największą wadą jest według mnie bardzo niepraktyczny otworek co utrudniało mi aplikację, wolałabym żeby był mniejszy lub zgrabniej wyprofilowany ( o ile można tak napisać o zwykłym otworku w buteleczce ;) ) Cały pojemniczek jest w porządku- ładna szata graficzna- jak chyba przy wszystkich produktach Green Pharmacy, ciemna buteleczka prze która łatwo można obserwować zużycie produktu. Niestety przy moich długich włosach nie okazał się on zbyt wydajny, mimo wszystko z czystym sumieniem mogę go polecić :)





  



       Moja ocena:    3.5 / 5 



Czy Wy stosujecie olejowanie? Jakie olejki poleciłybyście? Ten produkt mam już na wykończeniu i chętnie sięgnę po coś nowego ! :)


PS. Czy Wam też blog psuje jakość zdjęć? Jak sobie z tym poradzić? 






Buziaki :)

15 marca 2014

High Lights Technic- rozświetlacz do twarzy + witam ponownie!



Cześć dziewczyny
Bardzo długo mnie tu nie było... Straciłam chęć, motywację. Nie chciałam nic robić na siłę. Myślałam, że już nie wrócę, ale brakowało mi pisania, czytania, komentowania :) Pisanie o kosmetykach sprawia, że bardziej skupiamy się na tym jak tak naprawdę sprawuje się dana rzecz, czy jest dobra czy zła, czy może nijaka, czy warto ją kupić czy nie warto, Wy jesteście wielką inspiracją i nieocenioną pomocą, dlatego wracam z podkulonym ogonem i mam nadzieję, że mnie przyjmiecie :) 

Dzisiaj zoom na High Lights Technic- płynny rozświetlacz do twarzy- usta, kości policzkowe, łuk brwiowy, kąciki oczu, tak naprawdę to gdzie tylko chcecie :)



Rozświetlacz jest w kolorze bardzo jasne, perłowego różu, nie posiada brokatowych drobinek, jednak jego zadaniem jest stworzenie efektu glow, rozświatlonej, świeżej wypoczętej twarzy. 

Mi osobiście takie rozświetlenie z założenia bardzo się podoba i przywodzi na myśl makijaże modelek Victoria's Secret. 

Produkt jest umieszczony w szklanym pojemniczku o pojemności 12ml, a jego oprawa graficzna wyraźnie kojarzy się z rozświetlaczem z kolekcji Benefit- High Beam. 






Zaopatrzony jest w pędzelek, który ma ułatwić wydobywanie produktu z buteleczki- idea pędzelka jest dobra, czego nie można napisać o wykonaniu- tutaj duży minus dla producenta


 Produkt jest wydajny, wystarczy naprawdę niewielka ilość, aby uzyskać efekt subtelnego rozświetlenia, dlatego też nie powinno się, a nawet nie warto z nim przesadzać. 
Jest trwały, nie ściera się w trakcie dnia, nie rozmazuje, pięknie wtapia się w skórę, ma bardzo naturalny kolor i nie tworzy plam, niesamowicie wydajny
Nie powodował jakichkolwiek podrażnień, nie uczulił, ani nie zapchał mojej skory.
Jego dostępność jest średnia- znajdziecie go sklepach internetowych, ja swój zamówiłam ze sklepu http://mintishop.pl i z przesyłką kosztował ok. 17 zł 








Czy wy znacie jakieś godne polecenia rozświatlacze? Jaka konsystencja odpowiada Wam najbardziej: krem, płyn a może sztyft? I czy w ogóle stosujecie tego typu produktu w codziennym makijażu? Polećcie coś dla Blondynek :) 
Buziaki :)